Nasz rozum i odczucia
Często gęsto zastanawiamy sie nad sensem wypowiedzianych przez nas słów, wykonanych przez nas czynów, tylko czemu zawsze ten moment refleksji przychodzi po fakcie? Dlaczego nasza tolerancja na głupotę jest tak duża? Czy era naszych elektronicznych czasów sprawiła ze wypleniono z nas sztuke racjonalizmu? Moim zdaniem nie. Tu chodzi o coś głębszego i cięższego do pojęcia. Zapytacie o co mi chodzi, już tłumaczę.
W życiu większości z nas jest osoba, którą kochamy szanujemy, uwielbiamy, podziwiamy. W chwili, gdy wszystko idzie pod górkę uderzamy prosto w tą osobę i nie myślimy o tym jacy sami jesteśmy. Faktem jest że możemy być świadomi konieczności swojej restauracji, ale tutaj rodzi sie pytanie czy widzimy to przez pokazanie palcem co jest nie tak czy faktycznie nas olśniło? Widzę to jaki jestem i nie ma to nic doczynienia z ideałem który w sobie chcialem zobaczyć a inni tylko mnie w tym podsycali. Co będzie dalej ze mną? Nie wiem sam i nikt mi tego nie powie. Nie stwierdzam czas na zmiany bo nie dotrzymam słowa. Czyny nie słowa właśnie mają wagę i jeżeli coś robimy to najpierw wygadajmy sie wierzycielowi naszych tajemnic, bo to ratuje nas od naszych własnych głupot.
Często gęsto zastanawiamy sie nad sensem wypowiedzianych przez nas słów, wykonanych przez nas czynów, tylko czemu zawsze ten moment refleksji przychodzi po fakcie? Dlaczego nasza tolerancja na głupotę jest tak duża? Czy era naszych elektronicznych czasów sprawiła ze wypleniono z nas sztuke racjonalizmu? Moim zdaniem nie. Tu chodzi o coś głębszego i cięższego do pojęcia. Zapytacie o co mi chodzi, już tłumaczę.
W życiu większości z nas jest osoba, którą kochamy szanujemy, uwielbiamy, podziwiamy. W chwili, gdy wszystko idzie pod górkę uderzamy prosto w tą osobę i nie myślimy o tym jacy sami jesteśmy. Faktem jest że możemy być świadomi konieczności swojej restauracji, ale tutaj rodzi sie pytanie czy widzimy to przez pokazanie palcem co jest nie tak czy faktycznie nas olśniło? Widzę to jaki jestem i nie ma to nic doczynienia z ideałem który w sobie chcialem zobaczyć a inni tylko mnie w tym podsycali. Co będzie dalej ze mną? Nie wiem sam i nikt mi tego nie powie. Nie stwierdzam czas na zmiany bo nie dotrzymam słowa. Czyny nie słowa właśnie mają wagę i jeżeli coś robimy to najpierw wygadajmy sie wierzycielowi naszych tajemnic, bo to ratuje nas od naszych własnych głupot.
Komentarze
Prześlij komentarz