Witajcie w nastepym odcinku autentyczności ;)
W dzisiejszym poście opiszemy autooo słynne w naszej cebulandi, szanowane, kochane, upragnione i dla nie jednej osoby jest szczytem marzeń motoryzacyjnych. Samochód ten swoją sylwetką szokował, intrygował i przyciągał oko każdego sąsiada ;p Swoją niezawodnością raczej się nie chwalił, ale mimo wszystko, każdy go lubi. Myślę że, wszyscy wiemy, bez żadnych wątpliwości o kim mowa :D powitajcie Volkswagena Passata B6 2,0 TDI !!!!
Tak jest, był samochód dla małego "Janusza Juniora" teraz czas na jego ojca! Prezentowany przeze mnie egzemplarz pochodzi z 2006 roku. Pod maską ma bociana o pojemności 2.0 TDI o mocy 170KM i momencie wynoszącym 340NM. Wyposażony jest w skrzynie DSG, sześciostopniową co daje ergonomie i dynamikę na baaardzo zacnym poziomie. Spalanie w mieście wynosi około 8litrów, a w trasie przy prędkości 120km/h spokojnie możemy zanotować spalanie około 5-6 litrów. Owy januszowóz wyposażony jest w jasną pół-skórę z alcantarą i z bajerami jak podgrzewane dupki, czujniki parkowania, klima, wielofunkcyjna kierownica, niemiec na granicy i inne duperele. Generalnie z awaryjności słynie tutaj silnik 2.0 TDI ale tak jak w poprzednim poście o Golfie musimy zwracać na model silnika, ponieważ jedne były zajebiste w użytku a drugie zajebiste jako art deco. Ogólnie wielowahacz też może czasami zastukać a ze względu na to że jest aluminiowy, jego wymiana jest dosyć kosztowna, ale wszystko z głową. Auto nie ma większych problemów z korozją, wnętrze też bardzo ładnie bierze na klatę przebiegi rzędu 400tys w górę. Problematyczny może być filtr DPF ale nie występował on we wszystkich modelach. Problematyczne może być też dwómas w DSG, ale koszt tej naprawy nie wyróznia się od innych marek. Ogólnie jak dbasz tak masz. Jedynym problemem jesteśmy my osoby chcące kupić 12 letnie auto z przebiegiem 200tys....Później proszę się nie dziwić jak przy pierwszym teście DNA wyskakuje w danych 500tys ;) A po za tym to bardzo wdzięczne i nie zawodne auto ;) Mówiąc szczerze, gdy poznałem to auto, sam nie do końca wiedziałem co o nim myśleć...Z jednej strony faktycznie zwracał moją uwagę, z drugiej zaś strony był nudny, taki do bólu poprawny. Rzecz miała się zupełnie inaczej, gdy wsiadłem do niego i moja dupcia spotkała się z kremową alcantarą i siedzeniami pół kubełkowymi...Zaczęło robić się przyjemnie, ustawiłem sobie fotel, kierownice i lusterka, wyjechałem na ulice i ruszyłem przed siebie. To chyba jest ten klucz do pewnej chemii z tym autem. Wsiadamy do niego i czujemy że nas otacza, że wszystko co w tym aucie jest, dotyczy nas. Gdy wrzuciłem na skrzyni tryb "S" i zmieniła swoją charakterystykę, zacząłem odczuwać prawdziwą przyjemność. Połączenie dosyć sztywnego zawieszenia, mocnego diesla, szybko działającej skrzyni i przyjemnego układu kierowniczego sprawiło że zakochałem się w tym aucie. Prowadzi się pewnie, precyzyjnie, nie boimy się dodać gazu i łatwo nawiązujemy z nim więź. Nazwałbym go taką niemiecką, hardą, twardą Helgą. Kiedy jesteś z nią na romantycznej randce, jest delikatna, czuła, muska twoje plecy, ale w momencie gdy zaczynamy z nią szaleć, daje nam klapsy, gryzie, współpracuje, kocha się z nami. W tej nutce nudy jest tona szaleństwa. Pozornie średniawa Helga staje się mityczną Heleną.
Klasycznie fantastycznie mam dla was Überraschung !!!!
Nie każdy pewnie wieeee, że te wariaty z zachodniej granicy stowrzyły seryjnie produkowany pojebany typ passata B6. A mianowicie chodzi mi o wrzucenie do nadwozia sedana silnika r36, do rodzinnego auta!!! Posiada on silnik 3,6 FSI o mocy 300KM i 350NM momentu obrotowego. Do pierwszej setki rozpędza się w 5,6s !!!!! Do tego silnik VR6 przyprawia o dreszczeeeeee i wszech obecny orgazm słuchowy....Możecie się śmiać ale posłuchajcie tego majestatycznego ryku....
A tak to się prezentuje....
Tak jest, był samochód dla małego "Janusza Juniora" teraz czas na jego ojca! Prezentowany przeze mnie egzemplarz pochodzi z 2006 roku. Pod maską ma bociana o pojemności 2.0 TDI o mocy 170KM i momencie wynoszącym 340NM. Wyposażony jest w skrzynie DSG, sześciostopniową co daje ergonomie i dynamikę na baaardzo zacnym poziomie. Spalanie w mieście wynosi około 8litrów, a w trasie przy prędkości 120km/h spokojnie możemy zanotować spalanie około 5-6 litrów. Owy januszowóz wyposażony jest w jasną pół-skórę z alcantarą i z bajerami jak podgrzewane dupki, czujniki parkowania, klima, wielofunkcyjna kierownica, niemiec na granicy i inne duperele. Generalnie z awaryjności słynie tutaj silnik 2.0 TDI ale tak jak w poprzednim poście o Golfie musimy zwracać na model silnika, ponieważ jedne były zajebiste w użytku a drugie zajebiste jako art deco. Ogólnie wielowahacz też może czasami zastukać a ze względu na to że jest aluminiowy, jego wymiana jest dosyć kosztowna, ale wszystko z głową. Auto nie ma większych problemów z korozją, wnętrze też bardzo ładnie bierze na klatę przebiegi rzędu 400tys w górę. Problematyczny może być filtr DPF ale nie występował on we wszystkich modelach. Problematyczne może być też dwómas w DSG, ale koszt tej naprawy nie wyróznia się od innych marek. Ogólnie jak dbasz tak masz. Jedynym problemem jesteśmy my osoby chcące kupić 12 letnie auto z przebiegiem 200tys....Później proszę się nie dziwić jak przy pierwszym teście DNA wyskakuje w danych 500tys ;) A po za tym to bardzo wdzięczne i nie zawodne auto ;) Mówiąc szczerze, gdy poznałem to auto, sam nie do końca wiedziałem co o nim myśleć...Z jednej strony faktycznie zwracał moją uwagę, z drugiej zaś strony był nudny, taki do bólu poprawny. Rzecz miała się zupełnie inaczej, gdy wsiadłem do niego i moja dupcia spotkała się z kremową alcantarą i siedzeniami pół kubełkowymi...Zaczęło robić się przyjemnie, ustawiłem sobie fotel, kierownice i lusterka, wyjechałem na ulice i ruszyłem przed siebie. To chyba jest ten klucz do pewnej chemii z tym autem. Wsiadamy do niego i czujemy że nas otacza, że wszystko co w tym aucie jest, dotyczy nas. Gdy wrzuciłem na skrzyni tryb "S" i zmieniła swoją charakterystykę, zacząłem odczuwać prawdziwą przyjemność. Połączenie dosyć sztywnego zawieszenia, mocnego diesla, szybko działającej skrzyni i przyjemnego układu kierowniczego sprawiło że zakochałem się w tym aucie. Prowadzi się pewnie, precyzyjnie, nie boimy się dodać gazu i łatwo nawiązujemy z nim więź. Nazwałbym go taką niemiecką, hardą, twardą Helgą. Kiedy jesteś z nią na romantycznej randce, jest delikatna, czuła, muska twoje plecy, ale w momencie gdy zaczynamy z nią szaleć, daje nam klapsy, gryzie, współpracuje, kocha się z nami. W tej nutce nudy jest tona szaleństwa. Pozornie średniawa Helga staje się mityczną Heleną.
Klasycznie fantastycznie mam dla was Überraschung !!!!
Nie każdy pewnie wieeee, że te wariaty z zachodniej granicy stowrzyły seryjnie produkowany pojebany typ passata B6. A mianowicie chodzi mi o wrzucenie do nadwozia sedana silnika r36, do rodzinnego auta!!! Posiada on silnik 3,6 FSI o mocy 300KM i 350NM momentu obrotowego. Do pierwszej setki rozpędza się w 5,6s !!!!! Do tego silnik VR6 przyprawia o dreszczeeeeee i wszech obecny orgazm słuchowy....Możecie się śmiać ale posłuchajcie tego majestatycznego ryku....
A tak to się prezentuje....
Dziękuję ślicznie za przeczytanie bloga! Mam nadzieję, że wam się podobało i czekam na waszą reakcję!!! Za dwa tyg wprowadzę coś nowego i liczę na wasze wsparcie mentalne! Zachęcam do subskrypcji, komentowania, lajkowania! Życzę wam miłego dnia peace yoooo!!!!!! :D
Komentarze
Prześlij komentarz