Rozdział Czwarty!

Witajcie moi drodzy czytelnicy w czwartej odsłonie autentyczności, w której poznamy wyjątkowego bohatera, który bardziej trafi do dżentelmenów pragnących jeździć w luksusie, ale za rozsądne pieniądze i w bardzo miłych i cichych warunkach. Przywitajmy gromkimi brawami Forda Fusiona a w Polsce Mooooondeooooo!


Auto te w swoich rączkach posiadałem bardzo krótko, mimo to zdążyłem się zapoznać z tą podróbką Astona Martina.....ups. No nie da się ukryć że bardzo agresywny przód kojarzy nam się bardziej z brytyjską legendą niż z Amerykańskim krążownikiem....ale nie zmienia to faktu, że za resztę auta ogromne propsy dla Forda. Myślę, że standardowo zacznijmy od specyfikacji.
Testowany egzemplarz wyposażony jest w silnik 2.5 ustawioną w rządzie w czterech cylindrach i mocy 175 KM. Posiada automatyczną 6 biegową skrzynie biegów, która dosyć sympatycznie zmienia biegi. Swój bieg do pierwszej setki zamyka w granicach 10,5 sekundy co nie jest rewelacją, ale umówmy się, że wystarcza to do bardzo żwawego przemieszczania się między miastami, w trasie również sprawdza się bardzo dobrze, a w mieście nie wymagamy od niego nic więcej niż nam prezentuje. Warto zauważyć że jak na swoją wagę, która wynosi ok. 1554 kg to jest przy tym bardzo ekonomiczne. Spalanie w trasie przy prędkościach 120km/h wynosi w granicach 6,5 litra, czego mogą tylko pozazdrościć tak dostojne i luksusowe limuzyny innych marek. 
Teraz czas bym trochę pogadał o swoich wrażeniach. Siadając za kierownicą i ruszając tym autem miałem wrażenia negatywne, ale tylko w stosunku do mocy, ponieważ cała reszta mnie otaczająca sprawiała, że czułem jedność z całą karoserią. Po chwili zdałem sobie sprawę, że jest to dostojne auto do typowego cruisingu a nie agresywnej jazdy! W tym momencie zmieniłem zupełnie nastawienie do tego rekinka. Poczułem się jak prezes otoczony luksusem. Duża nawigacja po środku, mały ekranik na zegarach, klimatyzacja dwu strefowa, grzanie jajek, zestaw głośno mówiący, regulowane siedzenia w wielu  płaszczyznach, przyjemne audio, wygodne fotele, masa miejsca, mała dostojna kierownica, cały panel środkowy sprawiający wrażenie otaczającego kierowce. Bajka. Po przejechaniu paru dziesięciu kilometrów można stwierdzić, że auto te jest nadzwyczaj wygodne i bardzo przestronne. Jazda tym samochodem jest czystą przyjemnością, człowiek odpoczywa w nim jak przystało na luksusową limuzynę. Jest w nim bardzo cicho, można delektować się każdym połykanym kilometrem, słuchać ulubionej muzyki, podziwiać piękno swojej własnej kobiety ;p
Auto te jest bez kompromisowe. Stworzone jest jako limuzyna i nie udaje żadnego innego auta. Jest niczym 40 latka, która nie robi sobie liftingów bo wie że jest niesamowita taka jaka naprawdę jest. 
Można by mówić, że wnętrze jest nieco plastikowe i nie jest szczytem jakości jak na owe czasy, ale jest ono adekwatne do ceny a nawet odrobinę wyższej klasy. Ford naprawdę postarał się robiąc te auto i trafił w samą setkę wydając swoje dziecko światu. Jest śliczny, ekskluzywny, przyciąga oko, rozpieszcza kierowce-czego chcieć więcej? 
Reasumując moim zdaniem Ford Fusion jest genialnym autem, przyciąga wzrok swoim drapieżnym wyglądem, dogadza nam wyposażeniem, relaksuje nas, przy tym nie jest awaryjne i wdzięcznie wozi naszą grubą dupę bez żadnych achów i echów. Taka jest prawda, Ford nie jest gówno wort, jest autem którego nigdy w życiu bym się nie powstydził. Jego sylwetka jest ponad czasowa i nie będzie starzała się szybko. Ma w sobie coś czego brakuje współczesnym autom, czyli tego jaja, złotego środka by auto względem lat dalej było ciekawe, świeże i przyjemne w jeździe. Jest jak piękna kobieta, która lubi nam dogadzać i sprawiać, że czujemy się wyjątkowi. Przy tym wyglądem sprawia zazdrość u innych a swoją zadziornością sprawia, że trafia w większość gustów. Z mojej strony czapki głów za ten model i w przyszłości wybierając pomiędzy innymi autami to te auto było by moim wyborem. 
Na koniec wasza ulubiona część czyliiiiiiiiiiii ciekawostkaaaa. Zapewne nie wiele osób wie, że w USA odbywają się kultowe rajdy NASCAR czyli rasowe rajdówki ścigają się na owalnym torze na granicy przyczepności i bezpieczeństwa. Właśnie ten fantastyczny omawiany wyżej samochód bierze udział w tych prestiżowych zawodach! Wygląda on tak: 



Wykonuje on niesamowite czasy i przekracza granice prędkości. W skrócie jest to fenomenalne auto. Drugą smutną sprawą dla mnie jest fakt iż ten model raczej nie będzie miał kolejnej odsłony....a szkoda moim zdaniem Ford powinien popracować nad trzecią generacją ;) Swoje opinie napiszcie w komentarzach i oczywiście zapraszam na najbliższą odsłonę Autentyczności i do subskrybowania mojego bloga by być na bieżąco ;)



Komentarze